2024-10-21, Czy warto nad Wartą?
Gdybym miał intuicyjnie wskazać, jakie drzewo kojarzy się z Gorzowem, lub jak niektórzy dumnie podkreślają „wielkim i polskim” Gorzowem Wielkopolskim, wybrałbym lipę.
Lipy u nas dostatek. Tej prawdziwej, a także tej w przenośni. Wystarczy przejść przez centrum, by poczuć się jak w trytytkowym raju.
Już Jan Kochanowski w jednej ze swoich fraszek docenił lipę. „Gościu, siądź pod mym liściem, a odpocznij sobie”. Idźmy tym zacnym śladem, by miejsc do eko relaksu było jak najwięcej.
W ramach budżetu obywatelskiego Anno Domini 2024 pojawią się więc kolejne drzewa. W tym lipy, by „lipy” nie odstawić. Pamiętam lata temu, jeszcze w epoce przedsmartfonowej, dwie gorzowskie ulice z piękną zielenią. Brukowaną ulicę Matejki oraz deptak na Chrobrego. Na pierwszej rosną lipy, na drugim lata temu królowały klony. Siekierezada klonów za kadencji poprzedniego, słusznie minionego prezydenta uczyniła z ulicy Chrobrego zdegradowaną betonową pustynię, a drzewostan przy ulicy Matejki z roku na rok przerzedza się jak uzębienie emeryta leczącego się na NFZ. Każde nowe drzewo w Gorzowie to dobra wiadomość.
Szczególną pompę przewidziano dla pięciu lip zaplanowanych do posadzenia przy ulicy Sosabowskiego. Każde z tych drzew otrzyma swoje imię związane z patronem pobliskich ulic. Pojawi się zatem Stefan (Starzyński), Stanisław (Sosabowski), Tadeusz (Bór-Komorowski), Witold (Pilecki) i Franciszek (Starzyński). Chociaż inicjatywa jak najbardziej godna pochwały, to jednak „lipni bohaterowie” mogą budzić lekki uśmiech na twarzy. Faktem jest, że śmiech to zdrowie, a do wszystkiego warto mieć dystans. Tak więc nie czepiam się.
Proszę o więcej lip! Nie tylko bohaterów historycznych, ale także krzewicieli „lipy gorzowskiej”. Swojsko brzmiące imiona Jacek, Tadeusz i kilka innych, jak znalazł. W tym zestawianiu swojski Jacek jednak kojarzy się z pozytywną zielenią, gdyż zieleń faktycznie powraca na gorzowskie ulice. Bez mrocznych siekierezad w portfolio bohatera.
Z przyjemnością mógłbym takie drzewka podlewać „pro bono”, by zbyt szybko nie uschły, przypominając kolejnym pokoleniom o wielkich budowniczych miasta nad Wartą i Kłodawką.
Robert Trębowicz
W świecie, gdzie demokracja przechodzi w fazę idiokracji, polityka staje się sztuką iluzji dla tłumu.