Zakresy robót są różne, wynika to ze stanu obiektów

2024-06-18, Nasze rozmowy

Z Pawłem Nowackim, dyrektorem Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, rozmawia Renata Ochwat

Dyrektor Paweł Nowacki Fot. Jan Wojtanowski/UM

- Panie dyrektorze, co jakiś czas informujecie, że kolejne kamienice będą remontowane. A to dlatego, że zyskaliście środki zewnętrzne. Teraz też dwie duże kamienice, jedna tutaj w centrum, druga na Zawarciu, będą kompleksowo restaurowane. To jest konsekwentny proces od wielu lat polegający na poszukiwaniu i zyskiwaniu zewnętrznych pieniędzy.

- Dokładnie tak. I w tym miejscu ogromne podziękowania dla Miasta i współpracujących z nami w ramach realizowanych programów wydziałów. Od koleżanek i kolegów z Urzędu Miasta otrzymujemy niezbędne informacje i pomoc w spełnieniu wymaganych warunków. Miasto jest właścicielem zasobu i beneficjentem środków, my odpowiadamy za montaż techniczny. Formuła sprawdza się bardzo dobrze. Przetarliśmy ścieżkę w Banku Gospodarstwa Krajowego w kontekście remontów gminnych lokali mieszkalnych, ale nie tylko. Pojawiły się nowe programy i możliwości pozyskania dofinansowania. Obecnie startujemy z pierwszymi dwoma kamienicami w ramach premii MZG - Mieszkaniowego Zasobu Gminnego, gdzie pozyskaliśmy wsparcie na poziomie 60 proc. kosztów kwalifikowalnych. Jesteśmy w trakcie postępowania przetargowego i liczę, że podpiszemy umowy, które pozwolą na kompleksowe remonty substancji mieszkaniowej.

- A kolejne?

- Oczywiście, przygotowujemy się do kolejnych. Bank Gospodarstwa Krajowego rozpatruje wniosek dla budynku przy ul. Spokojnej 67-68. W przypadku pozytywnej decyzji, niezwłocznie przystąpimy do wykonania remontu. Intensywnie pracujemy i zlecamy opracowanie dokumentacji technicznej dla następnych miejskich budynków mieszkalnych. Po ich wykonaniu występujemy o uzgodnienia konserwatorskie i decyzje administracyjne. Te działania są żmudne i czasochłonne, złożenie wniosku jest najprzyjemniejszą częścią całego procesu. Nadchodzący program, do którego mocno i intensywnie przygotowujemy się, a w zasadzie walczymy z czasem, to program TERMO nadzorowany przez Bank Gospodarstwa Krajowego. W ramach tego programu będziemy składać dwa wnioski, dla budynków historycznych i dla budynków niehistorycznych. Poziom dofinansowania wynosi blisko 85 procent kosztów. Wskazaliśmy 15 obiektów mieszkalnych. W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia dotacja może sięgnąć 10 milionów złotych. Dla nas są to gigantyczne pieniądze. Jeśli je otrzymamy, to do 2027 roku kompleksowo wyremontujemy 15 budynków.

- Jak wygląda partycypacja w kosztach prywatnych właścicieli mieszkań?

- Tę kwestię reguluje ustawa o własności lokali. Każdy z właścicieli w danym budynku partycypuje w kosztach, jakie są ponoszone częściach wspólnych tego obiektu swoimi udziałami. Przykład: jeżeli gmina posiada 50 proc. udziału, to do każdej złotówki, którą wydajemy, dokłada połowę. Natomiast na pozostałą połowę składają się właściciele, czyli te osoby, które mają fizycznie wykupione swoje lokale.

- A jak fizyczni właściciele podchodzą do projektów remontów tego typu, o których mówimy?

- Współwłaściciele nieruchomości przede wszystkim korzystają z instrumentów finansowych dedykowanych dla wspólnot mieszkaniowych. Pojawiły się obawy o działania remontowe w okresie pandemii, a następnie wojny na Ukrainie. Wówczas wystąpiły sytuacje gospodarcze, które miały wpływ na decyzje wspólnot mieszkaniowych. Pomimo tych okoliczności właściciele decydowali się i ku naszemu zadowoleniu kontynuują remonty swoich budynków. Zakresy robót są różne, wynika to ze stanu danego obiektu i potrzeb naprawczych. Dlatego podchodzimy do każdej wspólnoty indywidualnie. Nie bez znaczenia jest również sytuacja finansowa każdego z właścicieli.

- Nie myśli pan, że działa trochę przykład? Ludzie widzą dobre przykłady po remontach, typu na przykład trzy - cztery kamienice przy ulicy Armii Polskiej, kilka przy Łokietka, kolejne przy następnych ulicach. Już po fasadzie widać, że jak coś się remontuje, to powstaje perełka.

- Przyznam, że jest to dodatkowy bodziec, który motywuje mieszkańców. Jak widzą, że sąsiedzi wyremontowali budynek, zaczynają myśleć o swoim. Podchodzą do sprawy, że oni też mogą i nie chcą być gorsi. Wówczas łatwiej o decyzje.

- Niedawno pisaliśmy o udogodnieniach w postaci montażu na klatkach schodowych automatów pozwalających na zapalanie światła w chwili, kiedy ktoś znajduje się w ruchu.

- Zgadza się. Zmodernizowaliśmy instalacje oświetleniową w większości budynków gminnych – na klatkach zostały zamontowane lampy z czujnikiem ruchu. Oświetlenie zadziała w momencie wyczucia przez czujnik ruchu, zapala się na określony czas, a następnie gaśnie. Daje to nam spore oszczędności.

- Chciałam jednak dopytać, czy wspólnoty proszą o tego rodzaju udogodnienia?

- Tak, tego rodzaju rozwiązania toczą się równocześnie na budynkach wspólnotowych. Dzielimy się pomysłami, jeżeli dostrzegamy dobre rozwiązania, które sprawdziły się na budynkach gminnych. Nasza rola sprowadza się do podpowiadania właścicielom, natomiast już sama decyzja i ewentualne wykonanie prac leży w gestii wspólnot mieszkaniowych.

- Jakie jeszcze pomysły chcecie wprowadzać dla wspólnot i dla zasobu gminnego?

- Jeżeli mówimy o oszczędnościach, które mają ograniczyć rosnące koszty eksploatacyjne budynku i mieszkania, to realizacja wszystkich prac remontowych, które do tego prowadzą. To nie tylko klatki schodowe, ale wymiana stolarki okiennej czy drzwiowej. Ocieplenie budynków, stropów, izolacja fundamentów czy remont połaci dachowych. Te wszystkie prace przynoszą nam wymierne efekty oszczędnościowe, tutaj się nic nie zmienia. Nie odkrywamy niczego nowego, natomiast zachęcamy, aby takie inicjatywy podejmować. Pomimo tego, że wzrasta stawka funduszu remontowego, jest konieczność zaciągnięcia kredytu, natomiast zyskujemy w tym momencie niewspółmierne benefity.

- Dziękuję za rozmowę.