Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bony, Horacji, Jerzego , 24 kwietnia 2025

Tak powinna wyglądać cała ta zabetonowana ulica

2025-04-16, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Właściciel lokalu z tureckim jedzeniem zrobił to, o co ja bezskutecznie apeluję od lat do władz miasta. Ubogacił paskudną ulicę.

medium_news_header_43358.jpg

Szłam i nagle – wow, jak cudnie. Na wąskich paskach przylegających do lokalu pojawiły się wiosenne kwiatki. I nagle dzień stał się odrobinę jaśniejszy. Bo na betonowej i już mocno zabrudzonej ulicy pojawiło się coś ładnego, coś żywego, coś, co może jedynie zachwycić.

Właśnie tak wyglądają dla przykładu chodniki w Amsterdamie i innych holenderskich i nie tylko holenderskich miastach i miasteczkach. Malutkie, wygospodarowane skrawki ziemi obsadzone zielenią pozwalają na oddech w wielkim mieście.

Kiedy u nas powstawał ten paskudny dziś szlak wyłożony grubymi płytami, można było pomyśleć właśnie o takich przestrzeniach. Ale nie, nielitościwe oko urzędnika nie widzi potrzeby zieleni w mieście. Dopiero głośne dopominanie się mieszkańców sprawiło, że pojawiały się donice z nasadzeniami. Tak, tak, donice, bo już nikt nie miał pomysłu, jak to kamienne badziewie usunąć.

No i dziś mamy to, co mamy. Paskudne do bólu, kamienne miasto z płytami, na które bez obrzydzenia patrzeć nie można. Dlaczego bez obrzydzenia? Bo są tak zapaćkane, tak okropne, że słów brakuje. Ale kiedy ktoś rozsądny usiłował tłumaczyć, że nie ten kamień, nie taka higroskopia, to usłyszał, że ma tak być i koniec.

Może by tak władze miasta poszły na spacer na własnych nogach – w okolice tego okropieństwa pod tytułem Przemysłówka i dalej ulicą Chrobrego i popatrzyły, co nam tu sprokurowały? A jak je obrzydzenie powali, to zawsze można się zatrzymać przy lokalu z tureckim jedzeniem i popatrzeć na coś ładnego….

Renata Ochwat

Ps. Mija dokładnie 75 lat od zjazdu TPPR czyli Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, do którego to musieli należeć niemal wszyscy, a na pewno dzieci w szkołach. Na zjeździe tym połączono oddziały miejski i powiatowy. Przewodniczącym został Tadeusz Radomski, skądinąd nieznany. Wiosną 1950 r. organizacja liczyła 46 kół w mieście z 4 tys. członków oraz 39 kół w powiecie z 2.082 osobami.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x