2024-12-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nie będzie miejskiego Sylwestra. Rzecznik prezydenta wśród rozlicznych powodów przeciw wymienił między innymi dobrostan ludzi i zwierząt.
No i już absolutnie wiadomo, czwarty rok z rzędu nie będzie miejskiego Sylwestra i jak zapowiada miasto, chyba do końca świata i o jeden dzień dłużej już tak zostanie. No raczej na pewno do końca tego urzędowania.
Wśród powodów rzecznik prezydenta wymienił rosnące ceny, a nawet ochronę środowiska, koszty imprezy, ale i dobrostan zwierząt i ludzi.
Powiem tak – jak dla mnie decyzja więcej niż idealna. Nienawidzę tego rodzaju imprez. Przeżyłam trochę miejskich Sylwestrów, kiedy pracowałam w innych mediach i był to dla mnie koszmar. Pijani obywatele miasta wspinający się na fontannę Maryśki z Wiadrami, małe petardy rzucane prosto pod nogi, hałas, bałagan i nic więcej. Zatem jak dla mnie to bardzo dobra decyzja.
Ale ja bardziej niż miejskich Sylwestrów nie lubię obłudy. A gdzie ona jest? Ano tu, dokładnie w decyzjach o miejskich imprezach na wolnym powietrzu. Sylwester za drogi i szkodliwy dla zdrowia, a już scena przy katedrze i niejaka Wartownia robione są domowym sposobem i półdarmo? Oraz nie szkodzą mieszkańcom ani nikomu? Jakoś w tych przypadkach magistrat nie słyszy stałych skarg na hałas, na sikających po bramach obywateli, na szkodliwość dla otoczenia? Na to, że przecież są lepsze miejsca, jak choćby amfiteatr, co potwierdzają także sami artyści.
Coś to wszystko nie jest spójne i właśnie zwyczajnie obłudne.
Tyle dobrze, że jednego miejskiego, usankcjonowanego hałasu nie będzie. Za to na pewno można ,,liczyć” na obywateli – bo ludzie, którzy się uskarżają na wszystko, na ceny, na wydatki i inne takie na pewno ochoczo ruszą do kramów z petardami, wydarzą majątek i urządzą kolejną wojnę, bo to ponoć takie fajne owo strzelanie.
Szczęściem strzelania na własny rachunek w tym roku oglądać nie będę. Bo hałasu i huku tego dziadostwa też bardzo nie lubię.
Renata Ochwat
Ps. Mija 11 lat od chwili, gdy Wojewódzkie Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Gorzowie z tel. 112 objęło całe województwo. Jako ostatnie do centrum podłączono Zieloną Górę i powiat zielonogórski. Ot taka mała gorzowska zemsta za lata wyimaginowanych i rzeczywistych upokorzeń ze strony Winnego Grodu.
Dzwonki w necie, śnieg też w necie, ale kalendarz pokazuje – święta, święta. No co zrobić, albo się poddać, albo uciec.