2024-02-29, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Fasada wieży aż lśni. I po tym kawałeczku wyremontowanej elewacji widać, jak naprawdę powinien wyglądać ten zabytek.
No i już można się zachwycić. Po prostu można. Tym większy żal ogarnia, że na razie chyba koniec, bo żadnych przymiarek dalej nie widać. Biel frontowej fasady wieży i tylko wieży aż bije po oczach. I chyba dlatego tak mocno widać poszarzałą czy też zwyczajnie brudną resztę. Chciałoby się powiedzieć – więcej, zróbcie całość, bo ten zabytek, ten kościół zwyczajnie tego wymaga.
Nie będę pisać o znaczeniu w dziejach miasta, bo to powinno być powszechnie znane. A jak jest nieznane, to każdy może sobie sam doczytać, źródła są dostępne wszędzie.
Ja bym tylko chciała jeszcze, aby w jakiś sposób upamiętniono postać pastora Friedricha Daniela Ernsta Schleiermachera, który w XVIII wieku był tu wikarym i kaznodzieją, a jest twórcą hermeneutyki, choć nie bez inklinacji do pietyzmu.
Miasto to ma niezbyt dużo postaci związanych z nauką i to nauką na takim poziomie. Pastor Schleiermacher do takich właśnie należy.
A skoro o nauce i upamiętnieniach, to znakomicie wręcz by było także, aby w miejskiej przestrzeni znalazł się ślad po Wiktorze Klempererze, wybitnym językoznawcy, landsberskim Żydzie, który przeżył naloty dywanowe na Drezno z 14 na 15 lutego 1945 roku i pozostawił po sobie wstrząsającą książkę LTI – Język Trzeciej Rzeszy. Uważam, że każdy, kto w przestrzeni publicznej zabiera głos, winien tę akurat książkę przeczytać. Wiem, że lektura trudna, ale …
I nie, nie mam złudzeń. Ani pastora, ani językoznawcy nikt tu nie upamiętni.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 200 lat od chwili, gdy w mieście pojawiły się pierwsze skrzynki pocztowe. A dziś? A dziś urzędy pocztowe przypominają wschodnie bazary z badziewiem wszelakim, a skrzynek pocztowych w mieście chyba próżno szukać. Szybko poszło.
W mieście naszym będzie. Bo jak raz dwa ostatnie dni dają dobre pole do dyskusji. Ja jestem po stronie przewoźnika. A po prawdzie kierowców.