2012-12-19, Trzy pytania do...
- Sejmik większością głosów przyjął budżet województwa na 2013 rok. Jaki jest więc ten budżet dla Gorzowa i północnej części regionu?
- W ogóle jest budżet bardzo trudny, skonstruowany pod określoną sytuację związaną z przyszłym rozdaniem środków unijnych. Na dodatek preferuje jednak Zielona Górę i południe, ale nie szło nic zrobić. Żadne nasze wnioski nie przeszły. Trzeba się cieszyć jedynie z pieniędzy na kulturę, czyli na remont gorzowskiego teatru. Ale być może coś te nasze protesty dadzą, bo w kuluarach mówiło się o ewentualnym podziale, nowych środków unijnych, na dwie pule – osobną dla podregionu zielonogórskiego i osobną dla podregionu gorzowskiego. Nie bardzo jednak wiem, jak miałoby to wyglądać w praktyce.
- Dlaczego radni koalicyjni z Gorzowa i północy nie próbowali jednak coś w tym budżecie zmienić?
- Próbowali, na komisjach nawet głosowali za pewnymi pomysłami, ale później była dyscyplina i się jej poddali. Stad ten wynik głosowania, 16 do 14. Zarząd postawił więc na swoim.
- A co dla pani wynika z tej poniedziałkowej debaty w sprawie sytuacji w ochronie zdrowia, w tym gorzowskiego szpitala?
- Wynika dla mnie to, że celem głównym tego przedsięwzięcia jest nie ratowanie szpitala, ale uwolnienie budżetu województwa od tego obciążenia długiem, który bardzo krępuje możliwości działania wojewódzkiego samorządu. Natomiast nadal jestem sceptycznie nastwiona do tej projektowanej spółki. Nie bardzo wierzę, że uda się ją powołać, i to w takim terminie, chociażby ze względu na specyfikę przedmiotu działania szpitala i sytuacji, w jakiej znajduje się sam szpital. Za dużo problemów, za dużo dłużników i za dużo niewiadomych.
J. Del.
Trzy pytania do Dariusz Wróbla, prezesa Stali Gorzów