2025-02-12, Prosto z miasta
Minęły dwa lata od jej odejścia. Dokładnie 9 lutego 2023 roku w wieku 91 lat zmarła najstarsza fanka gorzowskiej Stali.
Władysława Przezpolewska przez kilkadziesiąt lat regularnie chodziła na mecze żużlowe rozgrywane na stadionie przy ul. Śląskiej. Obowiązkowo z „żółto-niebieskim” szalikiem. Co roku zaopatrywała się w karnet na mecze ukochanej Staleczki.
- Trzeba sponsorować ten sport i klub, bo z czegoś muszą się utrzymywać. Pójdę czy nie pójdę na mecz, ale karnet muszę mieć. Można powiedzieć, że to już taka tradycja – mówiła nam w 2021 roku najstarsza fanka „żółto-niebieskich”.
Mimo iż z roku na rok była coraz słabsza, to jeszcze w sezonie 2022 zasiadała na trybunach na „Jancarzu”, by na żywo oglądać zmagania Stalowców na czele z jej ulubieńcem – Bartoszem Zmarzlikiem.
- Bartek Zmarzlik to bardzo sympatyczny chłopak. Nigdy na nikogo nie najechał, nie awanturuje się, zawsze grzeczny i ułożony. Jeździłam do Wawrowa, jak Bartek stawiał pierwsze kroki na miniżużlu – opowiadała.
Nie była rodowitą gorzowianką. W mieście położonym nad Wartą zamieszkała na stałe w 1955 roku.
- Przyjechałam do Gorzowa po raz pierwszy w 1947 roku. Wówczas nie było tutaj żadnych klubów i dyscyplin sportowych. Długo tu jednak nie przebywałam, wyjechałam i wróciłam do Gorzowa ponownie, już na stałe, w 1955 roku – mówiła pani Władysława. - W międzyczasie, kiedy wyjechałam i nie było mnie w Gorzowie, zaczął się żużel. Od samego początku, od 1955 roku chodzę na żużel. Polubiłam ten sport, bardzo mi się podoba. Kiedyś to nie było takich torów, jak dziś. Bandy były drewniane, a my siedzieliśmy na trawie. Mój mąż również polubił żużel i chodziliśmy całą rodziną na mecze. Braliśmy trójkę dzieci, całą torbę jedzenia i szliśmy na stadion – wspominała.
W 2021 roku obchodziła okrągłe, 90. urodziny. Z tej okazji na jednym z meczów panią Władysławę spotkała bardzo miła niespodzianka. Ówczesny prezes gorzowskiego klubu Marek Grzyb złożył Jubilatce życzenia urodzinowe, wręczył żółto-niebieski bukiet kwiatów oraz klubowe gadżety, a kibice zaśpiewali głośne „sto lat”.
- Zaniemówiłam, wystraszyłam się. Idzie jakiś pan z pięknymi kwiatami i tak sobie pomyślałam: „Gdzie on idzie?” Nie wiedziałam, co powiedzieć, wielkie zaskoczenie. Jak kibice wstali i zaczęli śpiewać sto lat, to już wiedziałam, co się dzieje. Ogromne wzruszenie. To były niezapomniane chwile – mówiła wówczas.
Pani Władysława Przezpolewska była bardzo sympatyczną i uśmiechnięta kobietą, której pasji, energii i radości z najdrobniejszych rzeczy pozazdrościć mogłaby niejedna młoda osoba. I taką ją zapamiętamy!
Dorota Waldmann
Fot. Stal Gorzów/FB
Nie rozpocznie się planowany na drugą połowę tego roku remont budynku głównego uczelni przy ulicy Estkowskiego. Akademia pisze kolejny wniosek o dofinansowanie.