2012-07-13, Dom i ogród
Nie pomogły protesty m.in. gorzowskich działkowców. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował 24 z 50 przepisów ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych. Niczego to jednak definitywnie jeszcze nie przesadza, bo teraz ustawą będzie musiał zająć się parlament, gdzie lobby działkowe jest bardzo mocne.
Przypomnijmy, że ostatni tydzień czerwca przyniósł protesty działkowców w całym kraju, w tym i u nas w Gorzowie. Chodziło właśnie o wniosek prezesa Sadu Najwyższego do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie „Ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych” za niekonstytucyjną. Z grubsza rzecz biorąc poszło o to, że gminy i państwo nie mogą swobodnie dysponować swoją własnością, gdy grunt znajduje się we władaniu Polskiego Związku Działkowców. Ustawa uniemożliwia bowiem likwidację danego ogrodu, bez zgody zarządu tego ogrodu. Tylko wówczas, kiedy ziemia jest niezbędnie potrzebna pod inwestycje publiczne, działkowcy nie mogą jej zablokować. Należy im się jednak, z mocy prawa, nowy ogród i odszkodowania. Ustaw ponadto zwalnia działkowców także z podatków i opłat na rzecz gminy.
Polski Związek działkowców zorganizował, w związku z tą sprawą, „Tydzień Protestu Polskich Działkowców, który praktycznie trwa do dzisiaj Niemal we wszystkich ogrodach pojawiły się transparenty i banery m.in. z napisem „Koniec ustawy o Rodzinnych Ogrodach Działkowych to koniec ogrodów działkowych w Polsce”. Trybunał Konstytucyjny podejmie decyzje 11 lipca br. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że nie podzieli jednak tych obaw i uzna ustawę za niekonstytucyjną, przynajmniej w części. Teraz ruch należy do parlamentu, który powinien przyjąć nowe rozwiązania prawne w tym zakresie. Na pewno będą proponowane jakieś zmiany, ale jak głęboko pójdą, jeszcze nie wiadomo. Niewykluczone, że PZD straci monopol na ogródki działkowe, co nie byłoby znowu takie złe, jak uważa wielu działkowców.
kaja